Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Koszenie kamieni

Włosi, pewnie jak każdy inny naród, mają swoje dziwności i dziwactwa. Do tego są jeszcze Włosi bardziej dziwni i mniej dziwni. Dziś chciałam się przyjrzeć bliżej dziwności mojego sąsiada. Nazwijmy go Panem X. Pan X mieszka w domu obok. Mam taką przyjemność (lub nieprzyjemność) widzieć jego posiadłość z naszego balkonu. Tak dokładniej to z każdego naszego balkonu. Pan X jest prawnikiem, więc większość tygodnia spędza w pracy, robiąc swoje prawnicze interesy, bardziej lub mniej ważne, ale dla ważne wcale. Otóż najciekawsze wydarza się właśnie w czasie kiedy Pan X nie pracuje i oddaje się swojemu ulubionemu hobby. Wyobraźcie sobie taką sytuację: po długim tygodniu pracy wreszcie nadchodzi weekend, upragniony dzień wolny kiedy budzik nie wyrzuca cię brutalnie z łóżka. Dorzućmy do tego jeszcze sardyńskie realia, czyli upał niemiłosierny, który jedynie nocą jest znośny, więc korzystając z okazji śpisz z otwartymi oknami. I wtedy do akcji wkracza nasz ukochany Pan X ze swoim przyjacielem. ...

Mamma italiana

Niby Włochy wydają się krajem zbliżonym kulturowo do Polski, bywając jedynie na wakacjach w Italii nie tak łatwo wychwycić różnice, bo przecież to zaledwie kilkaset kilometrów od Polski, religia ta sama, te same warzywa i owoce, a klimat jedynie odrobinę cieplejszy. Jednak żyjąc na co dzień wśród Włochów, różnic nie da się nie zauważyć. Gdy się przyjrzymy włoskim stereotypom, a jak wiadomo, w każdych stereotypach troszeczkę prawdy można znaleźć, to widzimy Włocha gestykulującego, popijającego rogalika super mocnym e(X)spresso albo jedzącego pizzę lub spaghetti. Lub czterdziestoletniego Włocha mieszkającego jeszcze u rodziców, a konkretniej u Mamy, bo tata jakoś jest pomijany w opowieściach stereotypowych. Mamma italiana to mama wiecznie martwiąca się o swojego syna, nie ważne czy ma pięć lat, dziesięć czy czterdzieści, robiąca wszystko, by wyręczyć swojego pierworodnego w trudach życia codziennego. Przed wyjazdem na Erasmusa nie przywiązywałam dużej wagi do tych stereotypów. My...

Czarny piątek.

Czarny piątek. Nie mogę tego zrozumieć. Dlaczego gdy cały świat idzie naprzód, Polska chce iść w przeciwnym kierunku. Dlaczego gdy wreszcie krok po kroku udało nam się wygrzebać z gruzów przeszłości chcemy tam wrócić? Ja nie chcę. Jakiś czas temu wpadły mi w ręce dwie ksiązki opowiadające o kobietach w krajach muzułmańskich. Akcja jednej była oparta na faktach, akcja drugiej była zlepką wydarzen opowiedzianych przez rózne kobiety i sklejone w całość. Po skończeniu tych książek długo siedziałam na kanapie nie mogąc się otrząsnąć. Nie mieściło mi się w głowie jak tak można traktować kobiety. W czym kobieta jest gorsza od męźczyzny? Kobiety w tych krajach mają prawa ograniczone bardzo. Wszystkie historie zaczynały się od miłości i uwielbienia. Póki mężczyzna kochał, a kobieta nie wchodziła mu pod nogi, wszystko było dobrze. Dopiero potem zaczynały się pobicia, gwałty, separacja matki od dziecka i tak dalej. Może to przykład trochę wyolbrzymiony, a może nie, lecz według mnie jeśli nie ...

Znów na drodze

Pewnie powiecie, że to staje się już nudne, ale dzisiaj znów będzie o kierowcach. Każdej zimy w Polsce po pierwszych opadach śniegu w mediach pojawia się to zdanie: "Zima znów zaskoczyła drogowców". Tutaj śnieg nie pada. lecz mam wrażenie, że rolę śniegu przejął deszcz i gdy tylko pada "deszcz zaskakuje kierowców". Nie wiem, co jest tego powodem. Może to, że tutaj przez osiemdziesiąt procent roku świeci słońce, a może to, że kursy na prawo jazdy nie są zbyt wymagające. W każdym razie, zawsze gdy zaczyna padać na drogach zaczyna dziać się dziwnie. Istny chaos. Meksyk - jak to mówił jeden z naszych nauczycieli. Dojeżdżam do pracy cztery razy w tygodniu, w jedną stronę 30 km i z powrotem to samo. Praktycznie za każdym razem gdy pada deszcz spóźniam się do pracy, mimo, że nie mam w zwyczaju się spóźniać. W deszczowe dni wypadki na drogach rosną jak grzyby w lasach. Jeden za drugim. Dzisiaj lało całą noc i cały ranek. Wyjeżdzam do pracy, ledwo przejechałam 1 km - bach...

Rozważania o kuchni

Jadąc do pracy mam zawsze trochę czasu na myślenie i na rozważania. Na różne tematy. Czasem miłe czasem mniej. Ostatnio tak sobie myślałam, co by było gdyby w dyskusję na temat kuchni wdali się Francuz z Włochem. Według mnie skończyłoby sie gębę obitą i okiem podbitym. My, Polacy, Jesteśmy znani z narzekania. Że źle sie powodzi, ze Polska to źle, że to, że tamto, że siamto. Wielu z nas żyje w przekonaniu (nie wiem czy wlaściwym czy niewlaściwym) że polskie nie równa się najlepsze, co z jednej strony jest dobre, bo świadczy o braku zarozumiałości, ale z drugiej strony chyba nie za dobre, bo polskie wcale nie jest takie złe. W każdym razie wróćmy do naszego Włocha i Franzuca. Włosi też lubią narzekać, ale, w przeciwieństwie do nas, są w stu procentach przekonani, ze WŁOSKIE = NAJLEPSZE.  Włoskie samochody, włoskie ubrania, włoskie zabytki, no i oczywiście włoskie jedzenie. Mimo, że gospodarka kuleje, co drugi nie ma pracy, a co trzeci jest tak głupi że aż ręce opadają, uważają...

Samolotem

Mieszkając na wyspie ciężko uciec od samolotów, chcąc nie chcąc, by wydostać się z Sardynii muszę lecieć. A z samolotami różnie to bywa. Raz ceny spadają, raz nie wiedzieć czemu lecą w górę i w górę. Myślę, że szukanie ekonomicznych lotów opanowałam do perfekcji, chociaż nie zawsze jest możliwe znaleźć coś taniego. Zresztą nieważne. Dziś chciałam pisać nie o cenach a o ludziach, bo i z ludźmi w samolocie różnie to bywa. Czasem się trafi miło, czasem trochę gorzej. Krzyczące dzieci w samolotach spotkaliście na pewno i Wy. Ostatnim razem, gdy wracałam na krótkie wakacje do Polski, znalazłam okazyjnie tani lot do Berlina. Bezpośredni! Czasem żałuję, że nie posiadam umiejętności "teleportacji", jak to nazywa mój chłopak, który opanował ją do perfekcji. Na czym polega? Wsiadasz do samolotu, zamykasz oczy, zasypiasz i budzisz się przy lądowaniu. Fajnie, nie? Ja tak nie umiem, ale na szczęście mam słuchawki z dobrą muzyką, które przy okazji wyciszają hałasy w pobliżu. No więc lec...