Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Architektoniczny chaos sardyńskich przedmieści

W ramach oderwania oczu od komputera postanowiłam się wybrać na spacer, pooddychać wieczornym powietrzem i zobaczyć jak moja dzielnica wygląda w świetle zachodzącego słońca. Od zawsze byłam przyzwyczajona do mieszkania blisko lasu. Z okna mieszkania, w którym spędziłam prawie połowę mojego życia, rozpościerał się widok na szpital, a za szpitalem były już tylko lasy. Z początku wydawały mi się bezkresne, jednak z biegiem czasu poznałam niemal każdą ścieżkę i ścieżynkę, i, mimo że nie zdawałam sobie z tego sprawy, las stał się elementem niezbędnym mojego życia. Brak tego elementu mi doskwiera od ponad czterech lat, bo o lasach takich jak te polskie, Sardyńczycy mogą tylko pomarzyć. Tutaj, jeśli nie mam ochoty ruszać samochodu, miejscem moich spacerów są uliczki mojej dzielnicy, które w zachodzącym słońcu odkrywają przede mną nowe tajemnice. Większości ludzi Włochy kojarzą się z wąskimi uliczkami, kamieniczkami we wszystkich odcieniach żółci i małymi balkonikami wypełnionymi przeróż...

Przyjaciel cz. II

Gdy wreszcie uporał się ze wszystkimi papierami, dochodziła siódma. Roli zasnęła, oglądając Kuchenne rewolucje . Leżała zwinięta w kłębek na kanapie i nawet, gdy spała, jej twarz była spowita smutkiem. Im dłużej na nią patrzył, tym bardziej robiło mu się przykro. Ktoś ją musiał zranić i to mocno, bo po tej dziewczynie, którą znał, pozostał tylko cień. Chciał jej jakoś pomóc, zrobić coś by poczuła się lepiej, ale naprawdę nie wiedział co. Zajrzał do lodówki i stwierdził, że z tego co ma, nie da się zrobić żadnej kolacji. Ostatnio jadał tylko w pracy albo na mieście, nawet nie pamiętał, kiedy robił prawdziwe zakupy. Włożył kurtkę i po cichu wyszedł z mieszkania do pobliskiego sklepu. Jego zakupy zazwyczaj wyglądały tak, że wkładał do koszyka wszystko, co mu się rzuciło w oczy, nie bardzo myśląc co by można było z tego zrobić lub czy jest to zdrowe. Zorientował się, że po raz pierwszy od bardzo dawna robił zakupy z myślą o kimś innym i nie wiedział co kupić. Zastanawiał się czy Roli wo...

Przyjaciel cz. 1

- Zjesz ze mną obiad? – Stasiu zaskoczony usłyszał w słuchawce głos Roli. Nie było ani cześć ani jak się masz. - Tak. – odpowiedział bez namysłu. - O piętnastej w Cegielni? - Dobrze. - To na razie. – rozłączyła się nie czekając nawet na jego odpowiedź. Siedział wpatrując się w telefon i zastanawiał się, dlaczego do niego zadzwoniła. Zawsze jej mówił, że jeśli będzie potrzebowała pomocy to wie, gdzie go szukać, ale jakoś nigdy z tego nie skorzystała. Nigdy aż do dziś. Nie byli nawet przyjaciółmi, jednak zawsze kiedy się widzieli czuł, że łączy ich jakaś dziwna więź. Nie potrafił tego określić. Była ładną dziewczyną, ale nie miała w sobie nic nadzwyczajnego. Nie była jedną z tych, na które jak patrząc serce zaczynało bić mocniej. Jednak kiedy z nią rozmawiał, czuł to dziwne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Wiedział, że pracuje w szybko rozwijającej się korporacji, że w pracy jest czasem nudno, ale w sumie to lubi tam pracować, bo ma niezłą pensję, fajnych ludzi, no i mu...