Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Architektoniczne realia

Zabierałam się już parę razy do pisania tej notki. Raz patrząc pozytywnym okiem, a raz wstrzymując palce przed napisaniem brzydkich słów. Myślę, że w końcu powinna się ona pojawić na blogu. Jako sklejka notek z różnego czasu. To tyle na wstępie. To zabawne jak prawdziwe życie dorosłe różni się od tego wyobrażonego oczami nastolatka. Kiedy byłam na pierwszym roku studiów, gdy mnie pytano co studiuję i odpowiadałam, że architekturę, większość robiła wielkie oczy i takie  "łaaaaaał". Nigdy nie rozumiałam skąd to łał, bo kierunek jak każdy inny. Dla mnie na "łał" zasługują studenci, którzy się podjeli studiowania np. fizyki technicznej albo studenci akademii muzycznej. Architektura jak to architektura. Wyszłam z założenia, że ludzie zawsze będą budować domy, więc praca będzie, a poza tym trochę powiązane ze sztuką, więc też strasznie nudno nie będzie. Potem poszłam na uczelnie, gdzie na dzień dobry powiedzieli nam, że jesteśmy jednym z najlepszych wydziałów architektu...

O lekarzach

Dziś będzie o lekarzach. Wchodząc na fb natknęłam się na wiele postów na temat protestu lekarzy rezydentów. Po przeczytaniu paru komentarzy pod postami protestujących lekarzy, matek na rezydenturze itp.  znów straciłam wiarę w ludzi. A przecież tak nie może być! Ta sprawa nie powinna być nikomu obojętna. I może zanim zaczniecie krytykować, zanim dacie się ponieść propagandzie TVP to zatrzymajcie się chwilę i pomyślcie sami. A oto jak ja to widzę: Studiowanie medycyny do najprostszych nie należy. Pewnie jest kilka kursów, które można, brzydko mówiąc, olać, jednak cała reszta jest istotna. Nie możesz nauczyć się czegoś metodą "tylko na jutro, potem zapomnę", jak to mi się zdarzało z kursami historii. Bo właśnie w momencie "potem zapomnę" na tobie może spoczywać odpowiedzialność za drugie życie. Po studiach i po rocznym stażu w sumie dalej jesteś nikim, no bo jak to, lekarz bez specjalizacji? A specjalizacja to kolejne lata nauki. Pamietam jak byłam mała i jeździliś...