- Zjesz ze mną obiad? – Stasiu zaskoczony usłyszał w słuchawce głos Roli. Nie było ani cześć ani jak się masz. - Tak. – odpowiedział bez namysłu. - O piętnastej w Cegielni? - Dobrze. - To na razie. – rozłączyła się nie czekając nawet na jego odpowiedź. Siedział wpatrując się w telefon i zastanawiał się, dlaczego do niego zadzwoniła. Zawsze jej mówił, że jeśli będzie potrzebowała pomocy to wie, gdzie go szukać, ale jakoś nigdy z tego nie skorzystała. Nigdy aż do dziś. Nie byli nawet przyjaciółmi, jednak zawsze kiedy się widzieli czuł, że łączy ich jakaś dziwna więź. Nie potrafił tego określić. Była ładną dziewczyną, ale nie miała w sobie nic nadzwyczajnego. Nie była jedną z tych, na które jak patrząc serce zaczynało bić mocniej. Jednak kiedy z nią rozmawiał, czuł to dziwne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Wiedział, że pracuje w szybko rozwijającej się korporacji, że w pracy jest czasem nudno, ale w sumie to lubi tam pracować, bo ma niezłą pensję, fajnych ludzi, no i mu...