Włosi, pewnie jak każdy inny naród, mają swoje dziwności i dziwactwa. Do tego są jeszcze Włosi bardziej dziwni i mniej dziwni. Dziś chciałam się przyjrzeć bliżej dziwności mojego sąsiada. Nazwijmy go Panem X. Pan X mieszka w domu obok. Mam taką przyjemność (lub nieprzyjemność) widzieć jego posiadłość z naszego balkonu. Tak dokładniej to z każdego naszego balkonu. Pan X jest prawnikiem, więc większość tygodnia spędza w pracy, robiąc swoje prawnicze interesy, bardziej lub mniej ważne, ale dla ważne wcale. Otóż najciekawsze wydarza się właśnie w czasie kiedy Pan X nie pracuje i oddaje się swojemu ulubionemu hobby. Wyobraźcie sobie taką sytuację: po długim tygodniu pracy wreszcie nadchodzi weekend, upragniony dzień wolny kiedy budzik nie wyrzuca cię brutalnie z łóżka. Dorzućmy do tego jeszcze sardyńskie realia, czyli upał niemiłosierny, który jedynie nocą jest znośny, więc korzystając z okazji śpisz z otwartymi oknami. I wtedy do akcji wkracza nasz ukochany Pan X ze swoim przyjacielem. ...